Obserwatorzy

Otwórz pudełko



Wpadam w schematy. Zauważyłam, że zawsze chce do czegoś powracać. Do bezpiecznego wyjścia, nad którym mam kontrolę i władzę. Wiem, jak coś się potoczy, więc czuję nad czymś przewagę. Zaczynając pisać tekst zazwyczaj opisuje to, jak trudne są początki jego pisania. Często mam ochotę powracać do niegdyś ukochanych piosenek, aby poczuć się jak wtedy. Przypomnieć sobie ten stan i moment, w którym się znajdowałam.

Zupełnie nieświadomie potrafimy zamknąć się w pudełku naszych doświadczeń. Oklejając je taśmą, mimowolnie odcinamy się od teraźniejszości, zagłębiając się w to co minęło. Nie chodzi mi już nawet o analizowanie, ani „rozdrapywanie ran”. One są zmorą każdego pójścia naprzód. Powracanie i rozmyślanie nad tym co było, jak i dlaczego, jest oczywistym krokiem w tył.
Ale co możemy począć na podświadome lęki przeszłości? A przecież czasem przychodzi taki moment, w którym uświadamiamy sobie, że tak bardzo utkwiliśmy w jakimś schemacie, że nawet nie potrafiliśmy go dostrzec. Rutyna sprawiła, że czuliśmy się normalnie z takim zachowaniem, a przyzwyczajenie nie pozwoliło zauważyć formy w jaką wpadliśmy. A wpadliśmy po uszy.
               
                Z drugiej strony jest to dla mnie zupełnie zrozumiałe. Takie postępowanie może okazać się wręcz oczywiste. Każdy człowiek chce nad czymś panować, wiedzieć „na czym stoi”, być pewnym czego może się spodziewać. Być w stanie coś przewidzieć i mieć kontrole nad własnym życiem.

 Jednak  od razu nasuwa mi się pytanie, czy to nie jest czymś pozornym? Czy taki sposób myślenia nas nie zatrzymuje? Nie zamyka nas w wymyślonym świecie, naszym własnym pudełku, które sami sobie składamy? Co jeśli na chwilę, przez uchylone wieczko, wpadnie prawdziwe, świeże powietrze, które zrujnuje nam ułożony świat, dodając niechciane, ale rzeczywiste elementy? 

                                                     
/ Zdjęcie mojego autorstwa /
 

Komentarze

  1. Z czasem ciężko jest już odróżnić ten świat realny od świata, w którym jesteśmy zamknięci lub sami się zamykamy. Oba zaczynaja się przenikać. To co opisujesz jest strasznie bliskie moim przeżyciom wiec chętnie poczytam sobie Twoje wpisy!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Niedokończona butelka mleka

Następny krok

~ KOLORYT ~ "Kolor bogów"